GRETA GERWIG O "OPOWIEŚCIACH Z NARNII": "SĄ ONE EUFORYCZNIE ONIRYCZNE"

W ostatnim czasie, Greta Gerwig, reżyserka i aktorka, cieszy się coraz większym uznaniem. Znana z małych produkcji i kina niezależnego, wielką popularność wśród widzów zyskała dzięki filmowi Barbie, który został doceniony przez krytyków, zdobył dwa Złote Globy oraz osiem nominacji do Oscara. Kilka dni temu Greta Gerwig została bohaterką magazynu Time. Podczas wywiadu nie omieszkała wspomnieć o swoim najnowszym projekcie, Opowieściach z Narnii realizowanych dla Netflixa.

    Jak przyznaje reżyserka, wstępne prace scenariuszowe nad Narnią rozpoczęła jeszcze przed przystąpieniem do kręcenia filmu Barbie:

Świadomość, że zrobiłam sobie podwaliny pod Narnię i chciałam do niej wrócić - jest prawdopodobnie czymś, dzięki czemu przygotowałam się na to psychicznie.

    Reżyserka przyznała także, że Opowieści z Narnii były jedną z jej ukochanych lektur dzieciństwa: 

Książki C.S. Lewisa o Narnii to coś, co kocham od dziecka. Powiedziałabym, że dwie wielkie książki mojego dzieciństwa to Małe kobietki i Narnia. Poczułem więc natychmiastową ekscytację, ale i przerażenie, pochodzące z próby zmierzenia się z czymś, co mnie ukształtowało. Chcę, żeby to było coś magicznego.

    Nadto, Greta Gerwig jest zafascynowana (jak sama przyznaje - euforycznie onirycznym) stylem literackim Lewisa:

Jest to związane z folklorem i baśniami Anglii, przy czym jest to połączenie różnych tradycji. Jako dziecko akceptujesz wszystko – że jesteś w tej krainie Narnii, są tam fauny, a potem pojawia się Święty Mikołaj. Nawet nie przychodzi ci do głowy, że jest to coś nieschematycznego. Interesuje mnie uchwycenie paradoksu światów stworzonych przez Lewisa, ponieważ to właśnie jest w nich tak fascynujące.

    Jak podaje magazyn Time, Gerwig przygotowując się do realizacji Narnii, zapoznała się również innymi pracami Lewisa, co brzmi niezwykle obiecująco, zwłaszcza dla miłośników prozy brytyjskiego pisarza. Koreluje to z wypowiedziami reżyserki, która w styczniu dla BBC Radio 4 przyznała, że jako Amerykanka czuje niezwykłą odpowiedzialność adaptując ukochaną klasykę literatury angielskiej:

Jako osoba niebędąca Brytyjką, jest we mnie szczególne poczucie, że chcę zrobić to poprawnie... To trochę tak, jak gdyby Amerykanie grali Szekspira, odczuwając doń lekki szacunek, a powinniśmy traktować go ze szczególną troską. To nie jest nasz rodak.

    O adaptacji Opowieści z Narnii wypowiedział się również Ted Sarandos, dyrektor generalny Netflixa. Nazywając Gretę Gerwig niesamowitą wizjonerką, stwierdził:

Nie będzie to sprzeczne z tym, jak widzowie wyobrażali sobie te światy, ale będzie to coś większego i odważniejszego, niż myśleli.

    Sarandos przyznał, że nadchodzące produkcje o Narnii, będą zakorzenione w wierze, podobnie jak oryginalne dzieła C.S. Lewisa.

    Obecnie nie jest znana data premiery filmu. Gerwig ma podpisany kontrakt na realizację co najmniej dwóch filmów o Narnii. Zdjęcia do pierwszej produkcji mają ruszyć już w tym roku. Jednocześnie nie wiadomo, która z książek zostanie najpierw zekranizowana. Słowa Gerwig zdają się sugerować, że Opowieści z Narniii od Netflixa będą całkowitym remake'm i rozpoczną się od Lwa, Czarownicy i starej szafy. Jednocześnie nie jest to absolutnie nic pewnego. W wywiadzie z listopada ubiegłego roku, reżyserka czyniła podobne konotacje do Siostrzeńca Czarodzieja. Na portalu filmowym Letterboxd, przez pewien czas, dwa filmy Gerwig ze świata Narnii nosiły podtytuły Siostrzeniec Czarodzieja i Koń i jego chłopiec. Z kolei na What's on Netflix (który jest jednym z najwiarygodniejszych źródeł informacji dotyczących produkcji streamingowego giganta) od 2023 istnieje niepotwierdzona pogłoska o tym, że pierwszym filmem z serii będzie długo wyczekiwane Srebrne krzesło. Być może wkrótce dowiemy się konkretów. Obecnie pozostaje nam czekać.

    Producentami filmu są Mark Gordon, Douglas Gresham (pasierb C.S. Lewisa), Vincent Sieber i Amy Pascal. Nad produkcją nie czuwa już Scott Stuber, który na początku tego roku zakończył swoją współpracę z Netflixem.