DOUGLAS GRESHAM CHCIAŁBY, ABY NETFLIX ROZPOCZĄŁ PRODUKCJĘ "OPOWIEŚCI Z NARNII" OD POCZĄTKU

Kilka dni temu na kanale 90 Seconds to Knowing C.S. Lewis został udostępniony prawie 60-minutowy wywiad z Douglasem Greshamem. Temat rozmowy poświęcony był głównie jego relacji z C. S. Lewisem. Jednocześnie prowadzący dialog, William O’Flaherty nie omieszkał zapytać się o adaptacje Opowieści z Narnii, przygotowywane przez Netflixa.


 
WO'F: Z informacji, które są w obiegu mowa o filmach i serialach. Czy to oznacza, że seria będzie produkowana w odcinkach?
 
DG: Chciałbym, żeby była to seria odcinkowa, ponieważ przy realizacji filmu masz godzinę, może dwie (jeśli go naprawdę wydłużysz), aby opowiedzieć całą historię i oczywiście nie da się tego zrobić. Trzeba porzucić dużo dobrego materiału. Jeśli przechodzisz do odcinkowego systemu streamingu, możesz praktycznie zaadaptować całą książkę, jeśli zaś jesteś naprawdę głupi, możesz też coś dodać od siebie. Nie chciałbym tego robić. Ale pragnąłbym zaadaptować całą książkę, każdy jej niuans. Myślę, że w ten sposób moglibyśmy zrobić fantastyczne filmy o Narnii. Ale zawarliśmy umowę z Netflixem. Od czasu jej podpisania, nie słyszałem od nich ani słowa. Więc nie mogę powiedzieć, o co chodzi. Nie mam pojęcia, co się tak naprawdę dzieje w ich biurach ani do czego zmierzają. Tym samym, nie mogę odpowiedzieć na żadne pytanie. Chciałbym, ponieważ martwię się, czy coś się kiedykolwiek wydarzy.
 
WO'F: Gdyby przedstawiciele [Netflixa] byli tutaj dzisiaj i powiedzieli "dajemy ci czystą kartę", dalej chciałbyś robić Srebrne krzesło, czy wybrałbyś restart i robienie wszystkiego od początku?
 
DG: To w zupełności zależy od budżetu. Gdybyśmy mieli wystarczająco duży budżet, zacząłbym od zera i zaadaptowałbym wówczas każdy szczegół książki. Realizowalibyśmy produkcje jedna po drugiej, bez przerwy między zdjęciami, dopóki byśmy nie nakręcili każdego tomu. To oczywiście wymagałoby ogromnego budżetu... Myślę jednak, że ogromną zaletą byłoby wprowadzenie każdego pojedynczego niuansu z książki do filmu. Byłoby to znacznie bogatsze i bardziej wciągające. Ludzie rzucali by wszystko i włączali swoje telewizory.

Warto tu zaznaczyć, że wywiad został zrealizowany w listopadzie ubiegłego roku. Nie wiadomo więc, na jakim obecnie etapie znajduje się produkcja.
Co do kwestii długości adaptacji, to niezupełnie mogę się zgodzić z Panem Greshamem. Czy naprawdę adaptacja Lwa, czarownicy i starej szafy, (trwająca 137 minut) pominęła któryś znaczący aspekt opowieści? Nie sądzę. Przypatrzmy się jeszcze serialowej wersji BBC z lat 80-tych (która praktycznie przeniosła książkę w skali 1:1) - tam każdy z odcinków trwał od 25-29 minut. Łączny czas trwania serialu to 171 minut (prawie 3 godziny), czyli o 34 minuty więcej niż film Walden Media.


Nie wiemy jeszcze jaki zakres tomów znajdzie się w pierwszym sezonie serialu Netflixa, możliwe że będą adaptować po dwie książki na sezon.  Przyglądając się schematowi serialu BBC, realizacja jednego tomu, mogłaby zawierać się najwyżej w sześciu 30-minutowych epizodach. Naprawdę,  z niespełna 200-stronicowych książek nie da się więcej wyciągnąć, jeśli nie chce się dodawać niczego nowego do materiału źródłowego ( no chyba, że twórcy pragną polemizować z Jacksonem i jego trylogią Hobbitów). Jednocześnie, jak na standardy serialu Netflixa, jest to minimalna długość. Zwykle przy półgodzinnym czasie trwania, sezon produkcji u Netflixa składa się z 10-12 odcinków. Stąd spodziewam się, że jeśli Opowieści z Narnii trafią na platformę streamingową w takiej formie, to na sezon przypadnie adaptacja dwóch tomów cyklu.
Oczywiście, pojawia się tu pytanie o to, jakie tomy mogłyby zostać zekranizowane jako pierwsze. Wobec przedstawionej przez Greshama sytuacji, dla mnie najlepszym i najbardziej logicznym wyborem w przypadku restartu, byłaby realizacja serii w porządku chronologicznym, czyli począwszy od  Siostrzeńca Czarodzieja oraz Lwa, czarownicy i starej szafy. Co do Siostrzeńca Czarodzieja, jest to tom, który jak dotąd nigdy nie był przeniesiony na ekran, więc dla wielu widzów (zarówno dla znających jedynie trylogię filmów jak i dla purystów książek), będzie to coś nowego i świeżego. Myślę, że w tym zestawieniu dużo łatwiej będzie znieść już piątą z rzędu adaptację Lwa, czarownicy i starej szafy! Co więcej, obie historie łączy jeden antagonista - wiedźma Jadis.
W jednym jednak się całkowicie zgadzam z Douglasem Greshamem, że każda z książek jest inna i przystępując do realizacji adaptacji, należy brać to pod uwagę.      


Komentarze

Popularne posty