PIPISEK

Pipisek - mówiąca mysz. Występuje epizodycznie w "Księciu Kaspianie".
O samej postaci wiemy bardzo niewiele. Na pewno jest to jeden z najwierniejszych rycerzy Ryczypiska.
Po Drugiej Bitwie pod Beruną, Pipipisek wstawia się za swoim dowódcą i prosi Aslana o uleczenie ogona Ryczpiskowi.
W "Podróży "Wędrowca do Świtu"" na życzenie i rozkaz Ryczypiska, Pipisek staje się dowódcą mysich rycerzy.
Istnieje też pewne przypuszczenie, że Pipisek jest synem Ryczypiska. Jest jego następcą. Jednakże są to tylko spekulacje.  

Komentarze

  1. Naprawdę bardzo fajny blog, dobra robota.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie do końca wiem, gdzie zostawić komentaż, więc zostawię go tutaj pod najnowszym wpisem. Aczkolwiek komentarz nie będzie nawiązywał do tematu wpisu lecz do całego bloga. Na twoją stronę natrafiłam przypadkiem. Szwandałam się po internecie i szukałam informacji na temat adaptacji filmowej "Srebrnego Krzesła". Informacje na tenże temat znalazłam, przeczytałam i dziękuję. Przeczytałam także inne posty (nie wszystkie, oczywiście ;) ) i muszę ci powiedzieć, że faktycznie widać twoją pasję do Narni. Stronę prowadzisz starannie i to już od dwóch lat. Winszuję sukcesu :D Ja sama Narnie kocham. Czytałam ją, gdy byłam mała. Wyobrażałam sobie, jak by to było pędzić na koniu poprzez lasy, łąki i pola Narni :D Także w temacie jestem. No, dobrze. Skoro tak nasłodziłam to teraz czas na krytykę. Konstruktywną krytykę. (Rozumie się samo przez sie.) Mam delikatne wrażenie, że masz skłonności do nadinterpretacji. Tak, wiem. Narnia jest książką alegoryczną. Dla chrześcijan jest to jasne jak słońce. Ale, mimo że odniesień do Biblii i wiary jest tam pełno, to nadal jest to książka dladzieci. Bajka i fikcja literacka. Nie sądzę, by każda z postaci miała swój symbol (a może symbol miał swą postać). Bohater jest bohateram. Zmienną istotą ludzką (albo zwierzęcą), która po prostu, swym ksiązkowym życiem żyje. To tak, jakbyś doszukiwał/doszukiwała (wybacz, nie wiem jaka jest twa płeć) się symbolu samego/samej siebie. Nie da się prawda. Kolejna sprawa to filmy. Interpretować wątki filmowe da się, ale jest to naciągane. Moim zdaniem zarówna druga, jak i trzecia część miały przede wszystkim przyciągnąć do kin jak najwięcej widzów. To po to te dodatkowe wątki. Wiesz, więcej szłu, akcji, miłości, wyrazistości i efektów specjalnych. No, trochę się rozpisałam. Mam nadzieję, że ci to nie przeszkadza? :D Po prostu nie mogłam się powstrzymać. Ze swej strony mogę ci polecić wgłębienie się w Lewisa. Czytałeś Trylogię Kosmiczną? Dobrą książką jest także Zaskoczony Radością. Bardzo polecam, chociaż jest ona bardziej poważna i nie bajkowa, bo to w pewien sposób autobiografia. A tak poza tym to innym równie świetnym pisarzem jest Tolkien. I nie tylko za Władcę PIerścienie i Hobbita ;) Silmarillion to majstersztyk. Ja nie wiem, jak człowiek może mieć tak bogatą wyobraźnię.... Chociaż dzieło ciężkie do czytania niczym cegła wyrzucona z armaty XD Pozdrawiam i przepraszam jeszcze raz za ilość tekstu.

    OdpowiedzUsuń
  3. AAAAA!!!! Komentarz przez "Ż" napisałam O.O Uuuuu... W takim razie za błędy ortograficzne także przepraszam...

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzięki za wpis, miałem co poczytać. Co do moich interpretacji. Według mnie Narnia jest na tyle alegoryczna że można ją rozkładać na czynniki pierwsze. Oczywiście masz całkowitą słuszność że Lewis pisał "Opowieści z Narnii" głównie dla dzieci.
    Co do powieści Lewisa nie czytałem "Trylogii kosmicznej" czytałem za to Zaskoczonego radością, Smutek, Problem cierpienia, Listy do nieznajomej, Przebudzony umysł i jeszcze parę innych jego książek.

    Co do Silmarillionu tu się też z tobą zgodzę to majstersztyk, aczkolwiek taki po którym nie jesteś wstanie wszystkiego spamiętać. Dziękuję i zapraszam na mojego bloga.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty